ZALOGUJ SIĘ

Świateczne wydanie Eastenders na YouTubie

zmodyfikowany: 5 lat temuostatnia aktywność: 5 lat temu
Wszystkim, tym co chcą się nauczyć, jak naprawdę brzmi język angielski w Wielkiej Brytanii a zwłaszcza w Londynie
polecam oglądanie serialu Eastenders na YouTubie.
Zwłaszcza odcinek Świąteczny jest
długi i ciekawy.
https://m.youtube.com/watch?v=5GVMdEHZfyk

Prawdziwego brytyjskiego, którym ludzie mówią na codzień, nie nauczycie się z jakiegokolwiek podręcznika, kursu czy nawet z Netflixa - musicie się nasłuchać i naoglądać, jak ludzie mówią w Londynie a nie w Toronto czy na Florydzie.
piotr.grela

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

 

Odpowiedzi: 3

Dzięki za odcinek, dobrze wiedzieć, jaki jest popularny akcent w Londynie ;p Co do różnic między językiem podręcznikowym, w którym przeważają klasyczne zasady, a tym ulicznym, trzeba znaleźć zdrową równowagę. Warto rozwijać i formalne, i nieformalne słownictwo, ale nie jest tak, że to tradycyjne jest nieużyteczne. Klasyczna gramatyka stanowi podstawę tego języka, jest logicznie ułożona i świadczy o wyższej kulturze. Nie wszędzie trzeba się pięknie wypowiadać, ale są różne sytuacje, tak jak po polsku. Można sobie mówić "siema co tam mordo u ciebie bo u mnie spoko", ale przecież nie zawsze to będzie właściwe, trzeba mieć wyczucie. Z uczeniem tak popularnego języka jest o tyle trudno, że obejmuje wiele akcentów, ma wiele wpływów i nie jest jednolity, prawie żaden nie jest, bo nawet w polskim można usłyszeć drobne różnice w wymowie w zależności od regionu. Po to, by proces nauki języka miał ręce i nogi, uczy się najpopularniejszych (z tego, co piszesz, RP już taki popularny nie jest, ja na WB się nie znam) i najbardziej ugruntowanych form językowych, bo gdyby tak się rozdrabniać na akcenty, slangi itd. to trzeba by było zrobić co najmniej z 10 różnych kursów. Zwykle wyróżnia się wersje UK i US, ale przecież są inne regiony świata, jak np. Oceania i Południowa Afryka, które też mają specyficzną wymowę i słownictwo. Dlaczego się je pomija? Trudno o wersję uniwersalną, którą stosuje się wszędzie. Jeśli Estuary i MLE rzeczywiście stają się takie popularne, to może za jakiś czas zyskają popularność w nauczaniu, nie wiadomo. Ucząc się na odległość, i tak trudno wejść w ten język tak całkowicie i zrozumieć wszystko, co się w nim dzieje. Można pojechać do jakiegoś kraju, nie poznawać żadnych zasad i nauczyć się mówić dobrze ze słuchu, ale bez większego zrozumienia. Wydaje mi się, że kursy językowe mają na celu nauczyć nie tylko tego, jak się mówi, ale też dlaczego tak się dzieje, jakie reguły syntaktyczne, semantyczne i pragmatyczne to regulują. W tym celu najlepiej jest zacząć od podstaw i wyjaśniać klasyczną gramatykę, podstawowe zasady i tradycyjne, proste słownictwo. Dopiero potem można wchodzić głębiej i poznawać jakieś alternatywne gramatyki, slangi, nowe znaczenia wyrazów itd. Bez jakiejś podstawy, uczy się tylko wybranego fragmentu języka i wersji ograniczonej do danego obszaru.

Nie oznacza to, że nie można inaczej. Jeśli komuś zależy, żeby poznać język używany na Sycylii zupełnie różny od włoskiego i poznać ten region, to nic nie stoi na przeszkodzie. Nauka języka zależy od osoby, która chce się uczyć, może to wynikać z potrzeby albo z samej chęci poznania języka. Nie trzeba się uczyć angielskiego książkowego, można czytać wypowiedzi w necie albo oglądać filmiki na youtubie. Kursy angielskiego to tylko jedna z opcji, a dlaczego akurat w taki sposób się tam uczy, to już pisałem. Idę o stówę, że jak Azjaci uczą się polskiego, to też na początku przerabiają sztucznie brzmiące, podstawowe, hiperpoprawne zwroty, a nie zaczynają od języka, którym mówi się na co dzień. Te "inne" rzeczy, również te dotyczące języka mówionego, warto włączać do procesu nauki. Według mnie w ogóle najlepiej uczyć się jak najbardziej naturalnie, bez jakichś podziałów na poziomy, że jestem B1 to już film za trudny. Trzeba próbować różnych rzeczy i uczyć się tego, czego się chce. Może i brytyjski jest bardziej popularny w Europie, ale interesuję się Stanami, chcę tam pojechać i chce umieć w ten sposób mówić. Wymowę UK i ich specyficzne słownictwo w miarę rozumiem, ale na pewno nie tak płynnie i mnie to odpowiada. To each their own, jak to mówią ;)
N
NY-NY

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Kajetan moim zdaniem uczniowie, studenci są uczeni o języku angielskim a nie samego języka angielskiego jaki on faktycznie jest w społeczeństwie.

Może główną przyczyną jest brak danych jakie słowa, zwroty i jaka gramatyka występuje w języku mówionym.

Coś jest nie tak w nauczaniu języków obcych i samym systemie kształcenia nauczycieli...

Moje główny zarzut, że uczniowie są uczeni "prawidłowych" struktur językowych tylko dla samej sztuki nauki.
piotr.grela
5 lat temuzmieniany: 5 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Właśnie wróciłam z Anglii (północna część) i nie rozumiem dlaczego sami Anglicy nie mogą się zrozumieć ....Mój sąsiad opowiada mi,że ma zaproszenie do Londynu na śniadanie z Królową bo bardzo dużo działa charytatywnie i został w ten sposób wyróżniony przez organizacje ale nie pojedzie.Pytam się <Dlaczego> a on odpowiedział ze dla niego tam w Londynie mówią dziwnym językiem i on ich nie rozumie.....inny przykład....kolega Anglik miał wysłać przekaz pieniężny i prosił mnie abym mu wypełniła druk ....pytam się <dlaczego> bo nie wie jak się pisze 9....! takich przykładów spotykam wiele i zastanawiam się jak Oni się uczą swojego języka?
spajk
piotr.grela - Problem jest w tym, że są różne odmiany angielskiego... W samym Londynie można usłyszeć BBC English, Cockney, Estuary English, MLE, czasami można usłyszeć kogoś z północny Anglii oni tak smiesznie wymawiają "u" jak my nasze "u" w wyrazach: sun, but... - 5 lat temu zmieniany: 5 lat temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Podobne wątki