ZALOGUJ SIĘ

Jak zaczęliście czytać dłuższe teksty w języku obcym?

4 miesiące temuostatnia aktywność: 4 miesiące temu
Pytanko do osób, ktore znają jakiś język obcy na poziomie minimum B2, które pamiętają też swoje zmagania z nauką języka, którym nie przyszło wszystko prosto, nie spadło im to z nieba.

Jak uczyliście się czytać w języku obcym. Na jakich tekstach, na jakich źródłach i na jakich książkach?

Co było dla Was najgorsze, żeby zacząć czytać dłuższy tekst i czy przyszło Wam to w miarę łatwo?

Zaczęliście bardziej od bajek czy filmów z napisami czy krótkimi tekstami?

Uczę się na eTutorze niemieckiego, choć bardziej pytanie odnoszę do swojego angielskiego. Choć metoda może przekładać się na każdy język obcy.
Katuszka
piotr.grela - Teraz czytanie książek w językach obcych jest bardzo przyjemne, gdy jeszcze dołączy się audio nagranie jest to prawdziwa przyjemność.

Poza tym na czytniku lub w aplikacji są wgrane słowniki, nie trzeba trzymać książki papierowej w jednej ręce a w drugiej wertować słownika.

Na początku jest trochę frustrujące, że nie zna się co 5, 8 słowa ale im dłużej czytasz tym lepiej Ci to idzie.

Sama napisz sobie książkę za pomocą ChatGPT na dowolny temat.
ChatGPT wprowadził funkcję long answers :-)

A najważniejsze jest aby czytać to co się lubi, wtedy czytanie to nie jest przykrym obowiązkiem.

W życiu nie przeczytał bym Lorda Jima po angielsku...
- 4 miesiące temu zmieniany: 4 miesiące temu
Katuszka - Tak to prawda, choć czasem książka papierowa jest przyjemniejsza, to ciężko się nie zgodzić, że czytnik e-booków jest w wielu aspektach wygodniejszy, tym bardziej jeśli chodzi o naukę języków 😊 - 4 miesiące temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

 

Odpowiedzi: 2

Ja zaczynałem naukę języka w takich czasach, że uczono (się) z podręczników, a w każdym z nich znajdowały się "czytanki", dostosowane do aktualnego poziomu. Można powiedzieć, że to były pierwsze teksty. Na początku krótsze, później dłuższe. Nie mogę też nie wspomnieć o tekstach piosenek The Beatles, które były w owym czasie istotną motywacją do nauki języka Shakespeare'a. A miałem wówczas skserowane wydawnictwo "The Beatles Complete", więc było czego się uczyć.
Do tego były, dostępne w EMPiK ach skrócone wersje książek (np. kryminałów Conan-Doyle'a), wraz z podręcznym słownikiem użytych słów.
Pierwszym poważnym wydawnictwem była przeczytana w ramach nauki języka na studiach sztuka "A Streetcar Named Desire" by Tennessee Williams. Było to prawdziwe wyzwanie. Dużo nowych słów, które zawzięcie wypisywałem i tłumaczyłem korzystając z wielkiego książkowego słownika.
A później to już poszło. Były i artykuły z prasy, i książki w oryginalnej wersji językowej (takie drukowane ;) ), a jeszcze później przyszła era internetu i właściwie już wszystko. Warto też chyba sięgnąć do wydawnictw typu audiobook + wersja wydrukowana, choć gdy takie się pojawiły, ja nie bardzo miałem cierpliwość do takiego uczenia się - było albo jedno, albo drugie.

Tak, czy inaczej, uważam, że warto czytać.
darkobo
4 miesiące temuzmieniany: 4 miesiące temu
Katuszka - Dzięki za odpowiedź 😊 czyli trzeba przeboleć...
Myślałam, żeby obejrzeć ten film, ale nie wiem czy chcę oglądać dramat i tam chyba też są sceny przemocowe, to chyba nie dla mnie.
- 4 miesiące temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Wcześniej próbowałem czytać na preparowanych treściach do nauki, takich z podręczników i kursów. No i byłem zanurzony w tym języku w grach czy w internecie. Ale wszystko to nie przekładało się na to, że czytałem z łatwością i dobrym zrozumieniem.

U mnie przełomem był moment na studiach, w którym skończyły się materiały polskojęzyczne (nie wszystko się tłumaczy i na pewno nie od razu). Gdy musiałem zacząć czytać artykuły naukowe po angielsku i wyciągać z nich jak najwięcej, to dość szybko poszło, choć początkowo nie było łatwo i muszę przyznać, że czasem dojeżdżało psychicznie. Ale po niedługim czasie poszło samo i rozkręciłem się na całego. Dodatkowo takie artykuły mają język techniczny, co początkowo jest barierą, ale później ułatwieniem — dużo operują na jednym zestawie słownictwa o określonym znaczeniu. To też są w pewien sposób fory.

Więc u mnie było to wymuszone z zewnątrz, ale to może i dobrze, bo jak to się mówi w angielskim — ,,necessity is the mother of invention''. Na dobrych uczelniach już na pierwszym stopniu trzeba dobrze czytać w obcym języku i to jest bardzo dobra motywacja, by tego się nauczyć.
P
problemat
Katuszka - To świetnie, że zostałeś zmuszony 😅
Ja zawsze mam takie poczucie, że mogłam się bardziej przykładać do nauki języka, ale niestety bardzo długo miałam przekonanie, że to nauczyciel ma mnie nauczyć, bo to jego praca i bierze za to pieniądze, a nie myślałam, żeby się samemu przyłożyć 😳
- 4 miesiące temu
problemat - Ja niestety jestem wielkim bumelantem i ograniczam moją działalność do tego, co muszę xd Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Trzeba szukać pozytywów! - 4 miesiące temu

Wykup dostęp, aby dodać komentarz.

Podobne wątki