zmodyfikowany: rok temuostatnia aktywność: rok temu
Rzeczywiście mam dziwne przygody w nauce angielskiego. W nauce wymowy, ortografii, umiejętności słuchania rozumienia wreszcie jednak najtrudniejszego elementu pisania.
Rzeczywiście mam dziwne przygody w nauce angielskiego. W nauce wymowy, ortografii, umiejętności słuchania rozumienia wreszcie jednak najtrudniejszego elementu pisania.
darkobo - Dla mnie najtrudniejsze zawsze było mówienie, z pisaniem jakoś daję radę. Przynajmniej jest czas na zastanowienie i zajrzenie do słownika.
-
rok temu
Dla mnie najtrudniejsze w nauce angielskiego jest jego różnorodność. W sklepie można natknąć się na 20 różnych rodzajów wymowy, wypowiedzi tego samego słowa lub zdania. Ja mam to ułatwienie, że mieszkam zagranicą. jest to czasem idealny sposób na naukę, czasem bo dialekt nie zawsze jest równoznaczny z prawidłowym językiem, a są tu tacy co nie rozumieją prawidłowej wymowy lub napisu.
abmmichal - Majon-- u mnie problem zamieszania związanego z różnością wymowy, języka angielskiego, pojawił się niedawno ( dwa, trzy, lata); czy ta wielość jest pomocą, czy przeszkodą w nauce. To jest osobny temat, nie dla wszystkich ważny, ale dla wielu z nas to całkiem poważny problem.
-
rok temu
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
+3
Proponujecie #dziwy# oglądać od strony trudności. Chyba u mnie najtrudniej z nauką pisania.
Jakąś propozycją jest kurs maturalny. Dwa sposoby nauki: 1. piszę sam tekst maturalny, potem go poprawiam. korzystaam ze słabej aplikacji jaka jest w tutorze. Najczęściej każda poprawka jaką wprowadzę, powoduje konieczność dalszej pracy nad tekstem. I to daje tę najlepszą moją pracę nauki pisania.
Te maturalne teksty mają zawierać ponad 200 znaków. Tak mi to ciężko idzie, że moje wypracowania mają 100_150 znaków. Nie tortujuję się by wypracowanie było dłuższe. zostawiam 100 znaków, i wprowadzam poprawki. Nauka staje się efektywna. Cóż potrzebuję dużo pokory w sercu.
O drugim sposobie nauki napiszę osobny post.
darkobo - Jeśli masz dostęp do MS Word, to spróbuj też jego wypróbować do sprawdzania pisowni. Z ortografią radzi sobie mz bardzo dobrze, a i błędy gramatyczne podkreśla całkiem nieźle.
-
rok temu
+2
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
+3
Ja wciąż pamiętam moją dziwną maturalną historię. Przed samymi egzaminami mieliśmy sesję najczęściej powtarzających się błędów w angielskim, żebyśmy przypadkiem nie walnęli czegoś takiego na maturze. A mnie na ustnym trafił się temat "gotowanie"... Mając w pamięci przestrogę nauczycielki, żeby nie powiedzieć na kucharza "cooker", wesolutko powiedziałam egzaminatorowi "In the picture I can see... a cooker", opisując kucharza. :)
W teorii można wiedzieć wszystko, a stres niestety wszystko potrafi zniweczyć. Niemniej, po latach, wciąż bardzo się pilnuję, kiedy mam powiedzieć/napisać kucharz po angielsku. 😃
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.