B | BeutyPons |
piotr.grela |
parseq - A ja tam przeszczęślwy będę rozumiejąc AmE, Polski nie zamierzam opuszczać. Większość produkcji filmowych jest robiona przez Amerykanów a nie Brytyjczyków. Ci ostatni też konsumują treści z USA i siłą rzeczy muszą rozumieć AmE. Rozumiem dlaczego kultywują swoją odrębność, też językową. Przed upadkiem muru berlińskiego żyłem 5 lat w German Democratic Republic. Choć wszyscy oglądali TV z West Germany oraz nastawiali radio stamtąd (poza miejscami publicznymi) i wyłapywali różnice, to też hardo trzymali się wschodnich określeń na plastik, bułki, kurczaki, itd.
-
5 lat temu
zmieniany: 5 lat temu
|
+1 |
piotr.grela - Każdy z nas musi sobie skroić ten angielski na własne potrzeby. Chyba najłatwiej mają Ci co zamierzają emigrować do USA, wtedy wybór jest prosty język amerykański formalny pisany i mówiony potoczny.
Ja znowu muszę się uczyć British modern RP i Estuary English oraz trochę Cockney, MLE i American English (potoczny slang). Teraz gdy oglądam serial "Peaky Blinders" niechący uczę się akcentu Brummie, który do niczego mi się nie przyda :-) - 5 lat temu zmieniany: 5 lat temu |
+1 |
Lightning - Jak najbardziej można wybrać formę języka. To, że uczymy się wersji brytyjskiej to jest tylkk kwestia formalna. W rzeczywistości sporo kudzi posługuje się amerykańską wersją języka, i amerykańskiej wersji jest się zdecydowanie łatwiej osłuchać i uczyć przez wszelkiego rodzaju media. Znam osoby które nauczyły się angielskiego bazując głównie na amerykańskiej wersji. Mimo iż wcześniej próbowali się uczyć brytyjskiej to zupełnie im to nie szło. Nie ma sensu się zmuszać do czegoś na siłę.
-
3 lata temu
|
|
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
zgłoszenie błędu C1-11 w lekcji Slang, Br and Am English
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.