Irmina88 |
Martulinka |
karol.k Pracownik eTutor |
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
agnieszka94 |
Irmina88 - Dzięki :). Masz 100% racji. Tylko ja ze strachu i wstydu unikam rozmów z obcokrajowcami. Chociaż mam mnóstwo okazji do konwersacji. Zamiast coś próbować to uciekam z podkulonym ogonem. Ale nie poddaje się, bo wiem że nie jestem odosobniona w tym wszystkim :-). Pozdrawiam :)
-
10 lat temu
|
|
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
srela |
Krzysiek113 |
Irmina88 - Wiem... praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Tylko ten stres jest najgorszy i pustka w głowie. Porównuję naukę języka trochę do tańca. Jak zaczynałam chodzić na kursy salsy to byłam pewna, że nauczę się świetnie tańczyć. Później po czasie okazało się, że postępy w nauce były bardzo nikłe mimo poziomu średnio zaawansowanego na kursie. Dopiero gdy się przełamałam i zaczęłam chodzić na imprezy latino i tańczyć z doświadczonymi partnerami zobaczyłam efekty. Pozdrawiam :)
-
10 lat temu
|
+1 |
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
absolwentka |
Irmina88 - Właśnie mam tak samo ;). Jak piszę to wszystkie czasy są poprawnie, a gdy przyjdzie mi rozmawiać to nagle "Kali jeść, Kali pić...". Jestem wtedy strasznie zła na siebie, bo mam wrażenie, że cała moja nauka idzie w las... Pozdrawiam :).
-
10 lat temu
|
|
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
przeprowadziłem się do UK i tak samo miałem na początku jak ty, och ile stresu...
Ale miałem szczęście że pracowałem z samymi anglikami więc z kazdym dniem szło lepiej, po 4 mc pracy tylko i wyłącznie z anglikami twój język będzie "wielki" największy stres miałem jak dzwonił telefon ojej nie pytaj to była mogiła, po tych kilku mc nie mam żadnej obawy dziś chętnie odbieram tel i gadam, ALE ŚWIĘTE DLA MNIE: ROZMOWĘ ZACZYNAM OD SŁÓW ŻE MÓJ ANG JEST SŁABY. i reszta idzie jak spłatka. Pozdro - 10 lat temu
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.