Mam niecodzienną prośbę Czy miałbym ktoś ochotę..

Rodzac się, zazwyczaj rodzisz się w dynastii badź imperium, tak? //w sensie jesteś ustawiony//
Rodzisz sie młodzieńcem, wiesz, podążającym w ślady ojca.
Zawsze ci mowią - a twoj ojciec zrobił to i tamto, dziadek to i owo, mamy te pamiatki rodzinne, nie ma tego na przedmieściach jak to określam.
Nie mamy tego, żadnych pamiątek rodzinnych i herbów i tego wszystkiego co byś uważał za ważne jest bezwartościowe.

Bo, no wiesz, my hmm, słuchaj stary naszym rodzinnym herbem byla bawelna, kumasz? ...
// ta bawelna mi tu nie pasuje, brzmi śmiesznie, zapewne to coś oznacza ale nie wiem co //
Wiesz to jak, jak jedyna sprawa jaką możemy pozostawić po sobie to kultura, muzyka, wiesz i... i godność i determinacja - to wszystko co mamy.

Jest więc, wiesz czuję się oszukanym bo zamiast spelniać swój życiowy cel muszę go najpierw rozpocząć.
Czy to solidnie pracując i licząc na imperium
// to imperium brzmi głupio, chodzi o poleganie na państwie/rządzie//
, ja musze sobie je wybudowac i to cholernie sporo pracy jak na 21 latka.
Czaisz bazę, to kawał roboty dla jakiejkolwiek młodej osoby, chłopaka czy dziewczyny by zapewnić swojej rodzinie byt. // dosłownie mówi - budować swoje imperium dla rodziny //.

PS1. Pisałem jak leci bez glębszych przemyślen co i jak, nie traktuj tego jako tłumaczenia a raczej interpretację, tłumaczem nie jestem i daleko mi do tego...
PS2. Imperium... - używa w co najmniej dwóch odrębnych znaczeniach, użyte rówież jako spelnienia siebie zawodowo/osobiscie po prostu spelnienie celów

Pozdrawiam