O | Ola1413 |
P | paulinawit97 |
parseq - Internet (Netflix, HBO, Amazon Prime, YT,...) relatywizuje odległości. Nigdy nie byłem i raczej nie wybiorę się ani do Wielkiej Brytanii ani do USA.
Przy nauce też wyraźnie dryfuję w stronę wersji amerykańskiej. Dlaczego? Jest nieco prościej. Amerykanów jest więcej niż Brytyjczyków, więc oczywistą staje się ilościowa przewaga w innych dziedzinach: gospodarczej, rozrywkowej, naukowej. Poza tym Brytania wypięła się na EU. Jak europejska rakieta Ariane5 coś transportuje (niska orbita), to kosztuje to 12000$/kg. Amerykański Falcon Heavy robi to poniżej 1600$/kg. Moim mrocznym obiektem pożądania jest Tesla a nie Rolls-Royce. Z jakiego powodu miałbym więc zgłębiać niuanse wersji brytyjskiej? - 5 lat temu zmieniany: 5 lat temu |
+6 |
piotr.grela - Najmłodsza odmiana angielskiego używana w Londynie - MLE, Multicultural London English też jest bardzo podobna do American English za sprawą Netflixa i mniejszości a właściwie teraz juz większości etnicznicznej w Londynie.
-
5 lat temu
zmieniany: 5 lat temu
|
+1 |
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
M | marcinwawa |
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
parseq |
piotr.grela - Co do wymowy doszedłem do takiego wniosku, że jak najłatwiej jest mi zrozumieć akcent amerykański, potem brytyjski RP a potem inne np. Estuary English. Tak się zastanawiałem po jaką cholerę uczy się ludzi akcentu RP, którego używa 2%... społeczeństwa. A to z powodu, że najłatwiej ten akcent zrozumieć i się go nauczyć i inni uczący się na całym świecie, też tego samego dziwnego i przestarzałego akcentu się uczą...
-
5 lat temu
|
+1 |
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.
Wykup dostęp, aby dodać komentarz.